Stronger is always the one who smiles, and not the one who rises to anger.

sobota, 26 lutego 2011

No i szafa gra.

Jest ciemno, nie wiem która godzina, wokół słychać wycie wilków, w lesie za plecami coś łamie gałęzie. Siedzę w ciemności, bo ogniska nie udało mi się rozpalić. Namiot gdzieś przepadł razem z resztą ekwipunku, gdy przedzierałem się przez las. Pozostał mi jedynie notes i ołówek...
Nie, wcale nie zostawiłem tego bloga na pastwę losu, ja po prostu nie miałem ani czasu, ani o czym napisać przez ostatni miesiać. I jakby na to popatrzeć... dalej nie mam o czym, choć znalazłem już czas by coś szkrobnąć co można uznać za sukces - w jakimś tam stopniu , choć jeszcze nie wiem o czym tu napiszę. To będzie przykład typowej improwizorki.
Od trzech tygodni co sobotę pracuję na rzecz naszego oddziału Cz-Dz i m.in. zrobiliśmy tam już szafę, taką z półkami...  tak! ZS w Czechowicach doczekał się nowej szafy na sprzęt... teraz wystarczy odgrzybić i pomalować siedzibę, zrobić drenaż wokół budynku, w środku zrobić jakieś proste ściany, wstawić jakiś normalny stół, zamiast ping-pongowego, zrobić światło w pomieszczeniach i to chyba tyle... jeśli chodzi o marzenia dotyczące tego miejsca. Chcę też tu wspomnieć o tym jak bardzo pojebaną mam klasę, pomijając to, że np. wczoraj na projektowaniu w ciągu 45 minut zrobiłem z 5 kresek w AutoCAD'dzie, bo więcej się nie udało, jako że członkowie mojej grupy naciskali guziki wyłączające prąd w całej klasie(ze dwa razy nawet udało im się wyłączyć prąd w całej szkole), to ostatnio, tj. wczoraj, dopuścili się świętokradztwa... mianowicie łagodnie mówiąc zajebali mi sznurówki z glanów jak ja sobie ćwiczyłem na wf'ie. Zrobiłem śledztwo i już wiem kto to zrobił. Jeszcze chłopczyna nie wie, ze mu się nie opłaci ten haniebny czyn... to tylko kwestia czasu...
Postępy poczyniłem też w kwestii mojego lastfm, bo udało mi się naprawić scrobbling, choć wiązało się to ze zmianą odtwarzacza. Nie żałuję , bo okazuje się, że Aimp 2 jest dużo fajniejszy od Winampa, ma ciekawsze opcje i design - ogólnie, polecam. Ostatnio dużo słucham Howard Shore i nachodzi mnie co raz większa ochota na Warhammera lub M&M. Siąść przy świeczkach, wyciągnąć karty postaci, w tle puścić jakiś 'May it be' lub 'The breaking of the fallowship' i prowadzić konwersację. Jakby byli jacyś chętni to można by się umówić :> Wczoraj byliśmy z Gachem na wyborach u Pawła, ale był remis i nikt nie wygrał, a picie się skończyło. Szkoda, że nie stać mnie na wyjazd na Odjazdy do Katowic, bo chętnie pobujałbym się przy Happysad'zie, SnL i Comie, taka okazja nie zdarza się zbyt często, ale co poradzić, że człowieka nie stać na zabawę. Może jeszcze kiedyś się uda na coś takiego pójść. Dzisiejszy (bardziej popołudnie) i jutrzejszy dzień zapowiadają się przednio, bo można porobić wielkie nic, a to zawsze cieszy. Tyle miałem do napisania, jak zdarzy się coś ciekawego lub więcej mi do głowy przyjdzie to znowu wrzucę tu jakiegoś niusa. Dodam jeszcze, że ten zaczął powstawać już w piątek. Nie spodziewałem się, że będzie taki długi :P
A jak ktoś ma ochotę na rycie beretu, to polecam sobie puścić tak na pół godzinki tą stronkę http://badgerbadgerbadger.com/
Tyle!

3 komentarze:

  1. Ha, jednak powrócił Szymon Marnotrawny z nowościami :) Całkiem całkiem objętościowo nawet :)
    A z odjazdami to myślę, że nie ma czego żałować i na pewno to się stanie imprezą cykliczną, bo frekwencja była, z tego co wiem, duża, więc się jeszcze załapiesz. Albo wyrośniesz z tej muzyki do czasu następnych odjazdów :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Planujesz odwet za sznurówki? Udusisz, otrujesz, wypatroszysz? Ja bym tak zrobiła, toć takie czyny wymagają surowego wymiaru sprawiedliwości!

    OdpowiedzUsuń
  3. zrobię origami z jego sznurówek :D to na początek ;] w potem pomyślę nad dalszymi działaniami... chop już życia nie ma :D
    Co do odjazdów, to pewnie będą i znowu nie będzie mnie stać... ;P jeśli będą w takim okresie jak teraz, to początkiem roku nigdy kasy nie mam :P

    OdpowiedzUsuń